czwartek, 13 grudnia 2012

FUN FUN FUN- życie nocne i inne takie.

Heeeeeejjj! Dużo już było o nudach takich jak składanie papierów i utrzymywanie się tutaj, ale przecież to nie o to chodzi w studiach!

Oto mini opis tego co dzieje się u nas nocami, a wierzcie lub nie, dzieje się bardzo dużo.

Po pierwsze, nie ma takiego dnia w roku, kiedy nie ma co robić w Londynie. Wiadomo, że niektóre z atrakcji, klubów, czy koncertów są droższe niż inne ale ZAWSZE jest gdzie pójść i dobrze się bawić.
To kilka dobrych miejsc na nocne eskapady:

1. Camden-
dzielnica kompletnie szalona, głównie znana z indie rocka, gdzie często debiutują nowe zespoły(Britpop tak naprawdę narodził się w Camden, a już na pewno tutaj rozkwitł), a co roku w maju odbywa się festiwal Camden Crawl, gdzie w każdym pubie zobaczymy inny zespół (w zeszłym roku między innymi Death in Vegas, the Cribs, the Futureheads, Lucy Rose, Niki & the Dove, D/R.U/G/S, czy Charli XCX(informacja dla fanów jej muzyka była użyta w "Gossip Girl").
Tu znajduje się też historyczny Roundhouse, w którym występowały gwiazdy rocka takie jak Pink Floyd, Jimi Hendrix, czy the Doors.

Miejsca które warto odwiedzić to między innymi:
- KOKO- wyglądające jak stara opera, gdzie odbywają się duże rockowe imprezy i koncerty np. Sylwester organizowany przez NME.
- Proud Camden- przerobiony ze stajni, gdzie przegrody dla koni zostały przeistoczone w małe pokoje, które można zarezerwować na noc. Tu bywają takie gwiazdy jak Mumford and Sons, a wcześniej Amy Winehouse. Dobre klubowe noce, muzyka na żywo i prześliczny ogródek na zewnątrz gdzie można pić grzane wino i słuchać spokojnej muzyki przy świątecznych światłach:)





The Purple Turtle, Barfly, Bar 55 i wiele, wiele innych. A przy okazji można delektować się widokami
Albo odwiedzić jedno z dziwnych, małych stoisk na Stables Market:


2. Soho:
"dzielnica gejów" w ścisłym centrum Londynu, gdzie bary często cenowo przerażają, ale kiedy wie się dokąd iść, to nie ma się czego bać. W Soho na każdej ulicy znajdziemy Sex Shop lub mini księgarnie z dużą ilością porno. Myślę jednak, że gdyby "Seks w wielkim mieście" dział się w Londynie to właśnie tu Carrie Broadshaw i jej przyjaciółki chodziłyby na swoje drinki. Da się jednak znaleźć tu świetne miejsca na dobre i nie za drogie nocne wyjście.

Sprawdzone przeze mnie miejsca to:
The Roxy: we wtorek mają tam imprezę nazwaną "Panic" wejdziemy za darmo przed 22.30 z ulotką, drinki są w miarę tanie jak na Soho, grają głównie indie, electropop, post-punk i pop. Czaaad!

BITE- w klubie Miabella co poniedziałek. Po zapisaniu się na ich listę wchodzimy za darmo przed 23. Grają spoko muzykę-indie, electro, disco, czasem hip-hop, a po jej śmierci- Whitney Houston!:)

Cheapskates- w klubie Moonlighting to najbardziej obrzydliwa impreza świata. Przyrzekam pierwsza rzecz której będziecie chcieli po niej to prysznic. Tylko dla hardkorowców bo jest mnóstwo MNÓSTWO ludzi, podłoga się klei od pierwszej minuty, na parkiecie ledwo da się ruszać, muzyka jest dużo bardziej popowo-mainstreamowa z Guettą, Usherem i takimitam (chociaż kiedyś zawędrowałam tam o dziwnie wczesnej porze i grali Joy Division) Wszytsko to trzeba przeżyć, bo drinki są za funta. A to w Londynie się nie zdarza. Naprawdę.

W Soho zostaje się do rana, bo Soho nigdy nie śpi. Można na przykład tak jak my po jednej z imprez koczować w jadłodajni od 3.30 do 5.30 rano czekając na pierwsze metro i przy okazji zjeść wielkie angielskie śniadanie- najlepsze na kaca!


3. Shoreditch 
Wschodni Londyn to dzielnica hipsterów- stwierdziłam, że powinniście wiedzieć.
Ale warto się tam zapuścić od czasu do czasu, bo jest sporo miejsc wartych odwiedzenia.

XOYO- dużo znanych DJów na żywo- Breakbot, Simian Mobile Disco, Herbules and Love Affair, Digitalism, Rustie- generalnie więcej muzyki elektronicznej. Moja obserwacja na temat XOYO to- SKĄD ONI WZIĘLI TAKIE NAGŁOŚNIENIE? Przyrzekam, myślałam że stracę słuch kiedy poszłam na imprezę z okazji premiery albumu Breakbot. Bas wali po uszach. Zniszczenie.

Old Blue Last- ulubione miejsce magazynu Vice. Chyba wszyscy wiemy co to znaczy. Zespoły które ta występują są tak hipsterskie że nikt ich nie zna. Nie ma sensu wymieniać.

Inne miejsca warte wspomnienia, które jednak nie są w charakterystycznych miejscach więc nie będą miały osobnej kategorii:

The Nest- bardzo FAJNY i COOL pub/klub. Morze hipsterów. Ostatnio jednak grał tam Mark Ronson, więc warto czasem się zapuścić.

Fabric- mekka fanów drum'n'bass i dubstepu. Uważany za jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy klub w Londynie. Warto pójść choćby raz. Ceny drinków kosmiczne, ale ja bawię się tam tak dobrze że kupuję tylko okazjonalnie wodę. W piątek studenci wchodzą za 10 funtów- najlepszy deal jaki w Fabric dostaniecie. Ale jeszcze raz powiadam- WARTO.

Ministry of Sound- trochę stracili na reputacji ostatnimi czasy, ale wciąż jest to jeden z największych graczy na scenie klubowej nawet nie w Londynie, ale w Europie. Tu zobaczymy Tiesto, Example, Basement Jaxx, Erica Morillo, czy Davida Guetta. Tu namiastka w postaci ich własnego radia: http://www.ministryofsound.com/radio no i niespodzianka-niespodzianka kosmicznie drogo.

Cable- nie byłam jeszcze. Głośno i hucznie. Jeden z większych klubów, więc zapewne warto obczaić.


Poza tymi wszystkimi miejscami są oczywiście też imprezy na naszym kampusie uniwersyteckim na Harrow!:
Mamy swój studencki bar-Undercroft i klub- Area 51. Najbardziej znana i uczęszczana impreza to
Messi Mondayz- impreza w Undercroft. Od początku chodził tam praktycznie cały akademik. Bywało bardzo messy, ale przez cały pierwszy rok opuściłam tylko 2 z nich. Poza tym studenci muzyki pokazują się często w Area 51, więc można pójść i zobaczyć rodzimy talent. Często odbywają się też imprezy organizowane przez drużyny sportowe, tematyczne imrezy świąteczne, czy Halloweenowe, Walentynkowe itp. Każda okazja jest dobra.
Dla zainteresowanych polecam stronę University of Westminster Students Union http://uwsu.com/ gdzie możecie obczaić sobie co się dzieje na uczelni.

Na zakończenie w ramach promocji rodzimych talentów, chciałabym pokazać Wam świąteczną piosenkę nagraną przez moich kolegów z wydziału muzyki:

https://soundcloud.com/longfellowmusic/christmas-love-song




2 komentarze:

  1. Trafilam ma Twojego bloga przypadkiem, powiedz mi co i gdzie studiujesz ;)? Ja rowniez studiuje w Londynie.

    Polecam Camden - dzielnice, na ktorej mieszkam! :D Jest cudowna zarowno do zabawy jak i do mieszkania :)

    Nie zgadzam sie, ze Shoreditch to dzielnica hipsterska. Jest to bardzo kreatywna dzielnica, pelna galerii sztuki wszelakiej. Jest to dzielnica grafikow, niezaleznych projektantow, muzykow. Jak juz wspomnialam, kreatywnych ludzi. I jest to miejsce, w ktorym mozna podziwiac niepowtarzalne graffiti :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka. Dużo informacji, które nie przypominają tych z przewodników. Oby więcej takich :D

    OdpowiedzUsuń